Pandemia to trudny okres nie tylko dla ludzi, ale również dla zwierząt w schroniskach. Z powodu zagrożenia wolontariusze przez kilka miesięcy nie mogli wyprowadzać na spacery i odwiedzać swoich podopiecznych w schroniskach. Członkowie Stowarzyszenia Aport znaleźli jednak inny sposób na pomoc zwierzętom.
Na początku nie mogliśmy chodzić do schroniska, więc dziewczyny założyły tak zwane biuro adopcyjne. I to biuro adopcyjne, nasza wolontariuszka Klaudia Bujek wyadoptowała prawie 200 psów
- mówi Jolanta Jureczko, prezes Żarskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt Aport. Psy znalazły kochające domy w różnych rejonach kraju. Wolontariusze mają jednak kontakt z ich nowymi właścicielami.
Było kilka psów które myśleliśmy, że są nie adopcyjne. Pies bez łapy czy ślepy staruszek. I nie wiem czy w ludziach obudziła się większa empatia w tych czasach, ale przyjeżdżali. I nie bali się przyjechać z Wrocławia z Zielonej Góry. Ja jestem tym zachwycona
- dodaje Jolanta Jureczko. Mieszkańcy, którzy chcieliby pomóc mogą przekazać dla stowarzyszenia np. karmę. Zwierzętom jest jednak potrzebne jedzenie lepszej jakości, ponieważ często pochodzą z interwencji i mają różne problemy zdrowotne.