Zastal tym meczem miał wskoczyć na odpowiednie tory, a w efekcie lokomotywa z Zielonej Góry nie dojechała nawet do stacji.
Bezradni w obronie i nieskuteczni w ataku. Tak w skrócie można podsumować grę podopiecznych Olivera Vidina. Defensywę w pojedynkę rozjeżdżał Maurice Watson. Amerykanin zdobył 25 punktów.
Gwoździem do trumny była ostatnia kwarta. Zastal zbliżył się do rywala na 6 oczek, ale Twarde Pierniki zaliczyły serię 21:2 i odprawiły z kwitkiem koszykarzy z Winnego Grodu.
Teraz przed Zastalem cztery mecze domowe z rzędu. W poniedziałek z Niżnym Nowogrodem, a później z GTK Gliwice, Tsmokami Mińsk i Spójnią Stargard.