Od początku roku w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego do egzaminu praktycznego na kat. B podeszło tysiąc osób mniej niż w poprzednich latach. Żaranie największy problem mają na placu manewrowym.
Zdarzają się niejednokrotnie przypadki, że osoba potrafi pomylić pedał gazu z pedałem hamulca i pojechać sobie gdzieś w siną dal, na inny pas ruchu. Była sytuacja nie tak dawno, że Pani przejechała przez żywopłot, który rozdziela plac górny od placu dolnego. Dobrze, że ten żywopłot mamy i daleko nie pojechała
- mówi Ireneusz Plechan, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zielonej Górze. Na placu manewrowym nie zdaje zazwyczaj co trzecia osoba. Problemem jest też zmieszczenie się w liniach podczas wykonywania łuku.
Element zdenerwowania, stresu, no to może powodować to, że sobie czasami nie radzimy. Bo tutaj mamy jazdę dosyć szerokim pasem ruchu do przodu i do tyłu. Często jest tak, że nie jesteśmy dostatecznie dobrze przygotowani, nie potrafimy dobrze zapanować nad pojazdem i powiem kolokwialnie walimy w ten pachołek
- dodaje Ireneusz Plechan. Nieco lepiej kursantom idzie z częścią teoretyczną. Ją zdaje co druga osoba.
W związku z epidemią koronawirusa na teren ośrodka powinny wchodzić tylko osoby, które czekają na egzamin lub chcą się na niego zapisać. Mieszkańcy muszą też pamiętać o zabraniu ze sobą maseczki oraz rękawiczek. Pojazdy oraz sale są dezynfekowane po każdym egzaminie.