Fanów lodowatych kąpieli z roku na rok przybywa. Teraz czekamy na konkretne mrozy, mówi Grzegorz Blaut - założyciel klubu morsów Lodołamacze Spoko-Tato.
Od początku sezonu jak jest wrzesień czy październik i zaczynamy się zanurzać, to czekamy z utęsknieniem na ten lód, dlatego że wiele osób to zaskakuje, które nie znają tematu, ale faktycznie im jest większy mróz, im bardziej suche powietrze, tym to morsowanie staje się przyjemniejsze i dostarcza fajnych wrażeń.
Jak się okazuje najtrudniejsze w morsowaniu to nie walka z zimnem po wejściu do wody, ale walka w naszej głowie i podjęcie decyzji.
Wiele osób to potwierdza, że dojrzewali do morsowania rok, dwa, trzy, przychodząc tylko, podpatrując, czytając co się dzieje i to jest naturalne, natomiast pod kątem fizycznym w zasadzie żadnego przygotowania nie ma. Ważna jest rozgrzewka.
Dodaje Blaut. Przeciwwskazania przy morsowaniu to m.in. ciężkie wady serca, zakrzepica żył i uczulenie na zimno. W takich przypadkach warto skonsultować się z lekarzem.